sobota, 17 listopada 2007

Kolejny tydzień

minął, jak ten czas pędzi, niech ktoś go zatrzyma... please
A teraz jem skromne śniadanko, kawusi (a taka słaba, zasłodzona i jeszcze mlekiem dostała) dwie maślane małe bułeczki, a potem do Gdyni jedziemy do rodziców, bo Piotra tata dziś wraca z kontraktu ze statku. Posiedzimy do wieczora, a urwis też oczywiście jedzie.

1 komentarz:

  1. no świat zasuwa takim tempem że ciężko za nim nadążyć :/

    OdpowiedzUsuń